REKLAMA

Psy, które zagryzły 12-latka zostaną uśpione

PODKARPACIE. Prokuratura Rejonowa w Przemyślu prowadząca śledztwo w sprawie zagryzienia 12-letniego Kamila, złożyła wniosek do prezydenta Przemyśla o przeprowadzenie zabiegu uśmiercającego dwa psy, które zaatakowały chłopca. Eutanazja ma się odbyć w najbliższych dniach.

O tragedii, do której doszło w Przemyślu pisaliśmy między innymi tutaj: Zmarł 12-latek pogryziony przez psa, Śmiertelne zagrożenie. Opinia biegłego po obserwacji psów.

Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Przemyślu podjęła decyzję o złożeniu wniosku do prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna (miasto jest właścicielem schroniska, gdzie przebywają psy) o przeprowadzenie zabiegu uśmiercającego oba amerykańskie pitbulteriery, które zaatakowały 28 września w Przemyślu.

Decyzja o złożeniu wniosku zapadła na podstawie opinii behawiorysty i kierownika schroniska, a także po przesłuchaniu świadków. Uznano, że psy stanowią poważne niebezpieczeństwo dla społeczeństwa – mówi nam Anna Szczerba, Prokurator Rejonowy w Przemyślu. 

Już wcześniej dotarliśmy do szczegółów raportu powołanego przez prokuraturę biegłego.

Obserwacja 5-letniej suki i rocznego samca pozwoliła dojść do wniosku, że psy stwarzają śmiertelne zagrożenie dla otoczenia i że istnieje duże prawdopodobieństwo ponownego ataku – wyjaśniała na naszych łamach Marta Pętkowska, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Dokumenty w sprawie przeprowadzenia eutanazji dotarły do schroniska w Orzechowcach, gdzie przebywają oba psy.

Obecnie trwają przygotowania do przeprowadzenia zabiegu. Wszystko musi się odbyć w bezpieczny i humanitarny sposób – podkreśla Przemysław Grządziel, kierownik Schroniska dla bezdomnych zwierząt w Orzechowcach.

Obowiązki związane z opieką nad psami wziął na swoje barki kierownik schroniska. Pracownicy i wolontariusze boją się kontaktu z tymi zwierzętami.

Psy są agresywne, reagują różne gesty, postawę ciała, na to, co człowiek trzyma w ręce. Mam wrażenie, że atak mógłby nastąpić w każdej chwili – opisuje kierownik Grządziel.

Jak wcześniej podawaliśmy, 50-letni Mariusz S., właściciel psów, usłyszał zarzut narażenia małoletnich Kamila i Szymona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślnego spowodowania śmierci jednego z nich.

Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury.

– Mariusz S. został przesłuchany. Nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, w których zminimalizował swoją winę – uzupełnia Marta Pętkowska.

Sąd podjął decyzję o aresztowaniu 50-latka tymczasowo na okres 3 miesięcy.

Czyny, o których mowa w postawionych zarzutach zagrożone są karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Psy, które zagryzły 12-letniego Kamila. Foto: Schronisko w Orzechowcach


Przypomnijmy, że do pogryzienia doszło w poniedziałek 28 września. 11-latek wracał ze szkoły i spotkał o rok starszego kolegę, któremu zachciało się pić. Młodszy z chłopców zaprosił go do swojego domu. Nie było w nim rodziców, były dwa psy. Początkowo mówiono o rasie amstaff. Prokuratura zweryfikowała jednak te informacje i podała, że są to dwa amerykańskie pitbulteriery. Niedługo po wejściu chłopców do mieszkania, zwierzęta zaatakowały. 12-letni Kamil doznał rozległych obrażeń. Miał głębokie rany szyi, twarzy i klatki piersiowej oraz złamaną rękę. Dużo lżejsze obrażenia odniósł 11-letni Szymon. Nie zagrażały jego życiu.

12-latek został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie miał przejść operację. Niestety obrażenia okazały się zbyt rozległe i dziecko zmarło.

15-10-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:


Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.

Pokaż więcej komentarzy (0)