REKLAMA

Karetka jeździła między Sanokiem a Brzozowem. Pacjentka zmarła

SANOK, BRZOZÓW, LESKO/PODKARPACIE. W Internecie pojawiły się anonimowe informację, że w niedzielę karetka z pacjentką jeździła od szpitala do szpitala, aż chora zmarła. Pytanie jest, kto zawinił? Zapewne odpowiedź da prokuratura.

Dorota Mękarska

Anonimowy internauta, prawdopodobnie ratownik medyczny, po tym dramacie zamieścił na portalu społecznościowym wpis o następującej treści:

„W dniu wczorajszym około 13:00 ZRM stacjonujący w Sanoku został zadysponowany do pacjentki z nasilającą się dusznością. Pacjentka nie miała wykonanego testu na covid-9. Początkowo ZRM zawiózł pacjentkę do szpitala w Sanoku, skąd zostali odesłani do szpitala w Brzozowie. Tam wykonano test na covid-19, który okazał się pozytywny. W związku z brakiem miejsc na izolatkach, szpital w Brzozowie odesłał ZRM z powrotem do Sanoka. Tam ZRM z pacjentką na pokładzie oczekiwał w kolejce karetek do przyjęcia na SOR. Około godziny 18:00 pacjentka zatrzymała się krążeniowo i oddechowo. Członkowie ZRM podjęli się resuscytacji. Poinformowano personel SOR o trwającej resuscytacji w karetce. Pacjentka dopiero wtedy została przyjęta. Po długiej resuscytacji pacjentka zmarła w SOR Sanok. Podobny przypadek miał miejsce dwa tygodnie temu pod szpitalem w Brzozowie.

Zwracam się z ponownym apelem do władz i instytucji zajmujących się ochroną zdrowia o próbę rozwiązywania problemu niedostępności szpitali w przypadku pacjentów ze stanami nagłymi w naszym regionie. Zapewnienia rządu /wojewody/ administracji lokalnej o tym, że problem zostanie rozwiązany niewiele zmienia w zaistniałej sytuacji”.

Pierwszego razu nie ma zapisanego w systemie

Grzegorz Panek, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Sanoku potwierdza, że pacjentka przyjechała z Brzozowa. Według jego relacji w międzyczasie, gdy ustalano, gdzie ma trafić, doszło w karetce do zatrzymania akcji serca.

– W naszym systemie nie ma informacji, że pacjentka była u nas około godz. 13. Gdyby nie została przyjęta, to byłby wpis na ten temat. Takiego wpisu nie ma – twierdzi dyr. Panek. – Jeśli cała akcja zaczęła się około godz. 13 to trzeba wyjaśnić, gdzie pacjentka w tym czasie przebywała. Do nas przyjechała około godz. 18. W czasie konsultacji, gdzie ma być położona, bo było podejrzenie, że to zawał, akcja serca się zatrzymała. Pacjentka została przyjęta na SOR, gdzie dwóch lekarzy przez godzinę ją reanimowało. Niestety zmarła. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Mamy obowiązek przyjąć na SOR i tak zrobiliśmy.

Dlaczego pierwsza próba przekazania pacjentki nie została w Sanoku odnotowana? Nie była to decyzja dyspozytora, ale na własną rękę podjęte przez ratowników starania przekazania pacjentki.

Dyżurny nie był w stanie przyjąć kolejnych chorych

Tomasz Kondraciuk, dyrektora Szpitala Specjalistycznego – Podkarpackiego Ośrodka Onkologicznego w Brzozowie odmawia podania mediom informacji o której godzinie pacjentka przyjechała do Brzozowa.

– Jaki był przebieg zdarzeń niech się wypowiada prokuratura, jeśli do tego dojdzie – twierdzi stanowczo.

Natomiast wyjaśnia sytuację, jaka miała w niedzielę miejsce w brzozowskim szpitalu.

– W piątek szpital w Krośnie poinformował, że wyłącza internę – relacjonuje. – W jednym momencie ubyły dwa szpitale: sanocki i krośnieński. My jesteśmy szpitalem o pierwszym stopniu referencyjności w systemie zabezpieczenia covidowego i zgodnie z decyzją wojewody mamy 5 miejsc dla pacjentów podejrzeniem COVID-19, zaś w niedzielę mieliśmy na SOR 4 osoby z potwierdzonym testem antygenowym dodatnim, 3 chorych na oddziale wewnętrznym i 13 potwierdzonych pozytywnie na podstawie testu PCR. Dyżurny nie był w stanie przyjąć kolejnych osób z potwierdzonym badaniem na koronawirusa.

Nie było wolnych izolatek

Najpełniejsze informacje o dramatycznym zdarzeniu posiada Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe, którego ratownicy próbowali ratować pacjentkę. Skontaktowaliśmy się z Beatą Pieszczoch, dyrektorem tej placówki.

– Otrzymaliśmy powiadomienie z dyspozytorni w Przemyślu o godz. 13.36. O godz. 13.45 ratownicy byli w domu u pacjentki – informuje pani dyrektor. – Po przybyciu na miejsce zespół zebrał wywiad i wykonał EKG, którego wyniki przesłał za pomocą teletransmisji do Centrum Interwencji Sercowo-Naczyniowego w Sanoku w celu konsultacji. Tam zadecydowano, że pacjentka nie spełnia kryteriów do przyjęcia na hemodynamikę. Ratownicy pojechali na sanocki SOR, aby skonsultować jeszcze stan pacjentki z lekarzem oraz pokazać wszystkie dokumenty z wcześniejszych hospitalizacji chorej na hemodynamice. Jednak z braku wskazań (zapis EKG) oraz tego, że pacjentka nie miała potwierdzonej badaniem PCR choroby COVID-19 nie została przyjęta. W tej sytuacji dyspozytor w Przemyślu zlecił transport do Brzozowa. Tam o godz. 15.45 wykonano szybki test PCL. Wynik był dodatni. W związku z tym, że pacjentka kwalifikowała się do izolatki, z powodu jej braku w brzozowskim szpitalu, lekarz dyżurny odmówił przyjęcia chorej.

Karetka wróciła więc do Sanoka. Było około godz. 17, może trochę po 17. Przez około 45 minut stała w kolejce, czekając na przyjęcie chorej na SOR w Sanoku. W kolejce znajdowały się jeszcze dwie karetki.
– Około godz. 18 doszło do zatrzymania krążenia. Ratownicy podjęli reanimację. Wtedy pacjentka została przyjęta przez załogę SOR. Tam prowadzona była resuscytacja. Jak długo trwała, tego nie wiem – kończy swoją relację z dramatycznych zajść dyr. Pieszczoch.

System jest zły?

Karetki notorycznie stoją godzinami pod szpitalami, z chorymi na pokładach. Gdzie jest wąskie gardło?

– Biorąc pod uwagę inne wyjazdy, to ten i tak nie trwał długo. Zdarzało się, że karetki o wiele dłużej oczekiwały na przyjęcie chorego do izolatki. Z tego co wiem, to w szpitalach dezynfekcja izolatek może trwać nawet 6 godzin – dodaje pani dyrektor.

– Nie ma tu miejsca na wzajemne oskarżenia, choć stała się rzecz straszna – podkreśla dyr. Kondraciuk.
– Na pewno muszę przyznać, że system w tym przypadku nie zadziałał jak należy.

27-10-2020

Udostępnij ten artykuł znajomym:



Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.

Pokaż więcej komentarzy (0)