REKLAMA

Mecenas Jacek Wilk o Spisie Powszechnym: Polaków wprowadzono w BŁĄD!

Mecenas Jacek Wilk o Spisie Powszechnym: Polaków wprowadzono w BŁĄD!

Mecenas Jacek Wilk wziął udział w rozmowie na antenie TV Polska. Odniósł się w niej do kwestii zakończonego Spisu Powszechnego. Jak wyjaśnił Wilk, Polacy, którzy zgłaszali się do niego po poradę prawną, najbardziej bali się kar za niezapisanie się. Mecenas wypunktował także metody, którymi posługują się rachmistrzowie.

Jak twierdzi Jacek Wilk, Polacy „najbardziej obawiali się kar, ponieważ cała ta machina propagandowa wprowadzała ich w błąd, delikatnie mówiąc, że za brak udziału w spisie są kary”. Niepotrzebnie.

– Nie ma czegoś takiego. Nigdy kary za sam brak udziału w spisie nie były przewidziane. Były jedynie przewidziane, co tłumaczyłem wielokrotnie, za odmowę. Czyli jeżeli się nie wzięło udziału w spisie z jakichkolwiek powodów, ale jednocześnie się takiej odmowy nie przedstawiło, nie zakomunikowało, to po prostu za coś takiego kary nie ma – wyjaśnił mecenas.

– To jest być może błąd w ustawie, to jest być może niedociągnięcie, jakaś luka i kolejne niechlujstwo, ale ja po prostu tłumaczyłem tylko, że taki mamy stan prawny i w związku z tym nie ma się co obawiać sytuacji, w której np. zostaniemy pominięci albo z jakichkolwiek przyczyn zależnych/niezależnych od siebie w tym spisie nie weźmiemy udziału – dodał Wilk. Skomentował również kwestię wycieków danych, przed którymi „przestrzegał od początku spisu”.

– Tutaj mam taką smutną satysfakcję, bo ostrzegałem jeszcze na samym początku, w pierwszych miesiącach miałem już swoje wystąpienia na ten temat i ostrzegałem, że to może być problem, bo mieliśmy bardzo świeże doświadczenie, kiedy dosłownie kilka dni wcześniej wyciekło kilkadziesiąt tysięcy danych wrażliwych, czyli imiona, nazwiska, jakieś numery telefonów, funkcjonariuszy publicznych – i to bardzo ważnych – z policji, innych służb, agend. Wobec tego okazało się, że te dane są wyjątkowo słabo chronione – mówił, wskazując, że dane są wyjątkowo słabo chronione.

– A jeśli chodzi o sam spis powszechny, to tutaj były różnego rodzaju problemy z tym związane, chociażby taki, że zabezpieczenie było bardzo słabe, bo żeby się zarejestrować, to trzeba było wprowadzić swoje imię, nazwisko, PESEL i nazwisko panieńskie matki. Dane te, nie powiem, że są powszechnie dostępne, ale nie są trudnodostępne. Znaczy w wielu sytuacjach takie dane innej osoby można mieć po prostu z wielu powodów. A co za tym idzie, wejście np. na profil danej osoby na potrzeby rejestracji było stosunkowo łatwe, wręcz bardzo łatwe, jak na możliwości kogoś, kto chce rzeczywiście to zrobić – podsumował zagadnienie Wilk. Zwrócił także uwagę na problem z samymi rachmistrzami, którzy nie posiadają dostatecznych zabezpieczeń, aby chronić dane wrażliwe.

– Drugi problem był taki, że rachmistrzowie posługiwali się swoimi tabletami do spisywania naszych danych. I też tam nie było jakichś szczególnych zabezpieczeń. W sytuacji, kiedy rachmistrz np. zostałby pozbawiony, zgubiłby, ktoś mu ukradł taki tablet i mógł się włamać do bazy, którą rachmistrz dysponuje, to znowuż kolejna niezwykle duża furtka do wycieków – tłumaczył.

– Duża część z tych danych wyciekła. Może to nie są jakieś tam super wrażliwe dane, chociaż na pewno osoby, które je utraciły, nie życzyłyby sobie tego, żeby takie dane utracić. A ja się boję, że niestety to może być tylko początek, bo te systemy nie sądzę, żeby były jakoś szczególnie zabezpieczone – stwierdził. Podkreślił, że jest to idealna sytuacja dla osób planujących wykorzystać takowe dane.

Wspomniał również na skandaliczne praktyki rachmistrzów, o których został poinformowany. Rachmistrzowie mieli, nie zastając osoby w domu lub pod telefonem, odnotowywać iż osoba odmówiła udziału w Spisie Powszechnym.

– Jest to nic innego, jak poświadczenie nieprawdy, ponieważ jeżeli ktoś nie wygłosił takiego komunikatu, takiego oświadczenia nie złożył wprost, czy to pisemnie, czy ustnie, czy publicznie, czy prywatnie wobec rachmistrza, no to nie można mu przypisywać dokonania takiego czynu po prostu. Dla mnie jest oczywiste, że każdy sąd powinien oddalić taki zarzut, ale zobaczymy, jaka będzie praktyka – podsumował Jacek Wilk.

14-10-2021

Udostępnij ten artykuł znajomym:


Dodaj komentarz

Zaloguj się a:

  • Twój komentarz zostanie wyróżniony,
  • otrzymasz punkty, które będziesz mógł wymienić na nagrody,
  • czytelnicy będa mogli oceniać Twoją wypowiedź (łapki),
lub dodaj zwykły komentarz, który zostanie wyświetlany na końcu strony, bez możliwosci głosowania oraz pisania odpowiedzi.
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.

Pokaż więcej komentarzy (0)