Urzędniczka siedzi w areszcie i bierze połowę wynagrodzenia, bo tak stanowi prawo
SANOK / PODKARPACIE Raport po kontroli przeprowadzonej po aresztowaniu tymczasowym Grażyny R-Ch. liczy 16 stron, ale próżno szukać w nim jakichkolwiek nieprawidłowości, których mogła dopuścić się siedząca w areszcie urzędniczka.
Dorota Mękarska
Sygnały, że źle się dzieje w Referacie Komunikacji Starostwa Powiatowego w Sanoku, słychać było nie od dziś. Bomba wybuchła, gdy policja zatrzymała urzędniczkę Grażynę R-Ch.
Razem z nią zatrzymano sześć osób. Są to mieszkańcy powiatu sanockiego w wieku od 27 do 56 lat oraz 26-letnia mieszkanka powiatu leskiego. W większości są to osoby blisko ze sobą spokrewnione.
Urzędniczce postawiono zarzut przekroczenia uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Jako funkcjonariusz publiczny, wykorzystując dostęp do baz danych miała ujawniać informacje w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Pozostałym osobom też postawiono taki zarzut, gdyż miały wiedzę na temat okoliczności ujawniania danych. Za to przestępstwo grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
12 października br. sąd aresztował tymczasowo Grażynę R-Ch. i jeszcze dwie osoby na 3 miesiące, natomiast wobec trzech pozostałych podejrzanych zastosowano środki wolnościowe: poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji.
Kontrola po tymczasowym aresztowaniu
Media rozpisywały się o tej sprawie, nazywając ją „aferą”. Starosta sanocki Stanisław Chęć zapowiedział przeprowadzenie kontroli wewnętrznej w Wydziale Komunikacji i Transportu. Wydał w tej sprawie stosowne oświadczenie, w którym napisał:
„W związku z czynnościami operacyjnymi przeprowadzanymi przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie w siedzibie Starostwa Powiatowego w Sanoku – oświadczam, że do chwili zakończenia śledztwa, nie będę wypowiadał się w tej sprawie. Równocześnie podjąłem decyzję o przeprowadzeniu kontroli wewnętrznej”.
Doszło do jej rozpoczęcia po zastosowaniu przez sąd aresztu tymczasowego. Kontrolę przeprowadzano w okresie od 13 października do 20 listopada br. Kontrolowano rok 2018 i 2019. Prowadziła ją jednoosobowo upoważniona przez starostę pracownica Starostwa Powiatowego w Sanoku.
Raport w sprawie ewentualnego naruszenia danych osobowych utajniony
Skontrolowano m.in. czynności pracowników, zakres uprawnień pracowników oraz mechanizmy kontroli. Weryfikacji poddano m.in. Politykę Ochrony Danych Osobowych, Politykę Bezpieczeństwa Teleinformatycznego oraz teczkę skarg i wniosków.
Po przeprowadzeniu kontroli sporządzono protokół. Nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie realizacji procedur. Nieprawidłowości nie wystąpiły też w ochronie zasobów. Ochrona została zaktualizowana do obowiązujących wymogów prawnych. Jak zaznaczono w raporcie, w Starostwie Powiatowym w Sanoku Inspektor Ochrony Danych Osobowych przeprowadził postępowanie wyjaśniające dotyczące możliwości naruszenia danych osobowych przez pracownika wydziału. Wyniki tego postępowania przedstawiono osobie kontrolującej, ale nie może on być udostępniony publicznie ze względu na ustawę o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa.
Trudno stwierdzić naruszenie, gdyż dokumentację zabezpieczyły organa ścigania
Osoba kontrolująca stwierdziła w protokole, że obowiązki w tym zakresie są wypełniane zgodnie z przepisami i jak napisano „trudno jednoznacznie stwierdzić naruszenie ochrony danych osobowych”, ponieważ dokumentacja została zabezpieczona przez organa ścigania. Grażyna R-Ch. posiadała natomiast wszystkie uprawnienia z tym związane i była przeszkolona w zakresie ochrony danych osobowych. Na podstawie postępowania wyjaśniającego stwierdzono, że można jedynie domniemywać możliwość naruszenia ochrony danych osobowych przez pracownika, polegające m.in. na skopiowaniu i udostępnianiu osobom nieuprawnionym danych osobowych, do których Grażyna R-Ch. posiadała dostęp.
Starosta: Skarga jest bezzasadna
Kontrola teczki skarg i wniosków wykazała natomiast, że w okresie objętym kontrolą była jedna skarga na Grażynę R-Ch. Podlegała ona rozpatrzeniu. W ramach tego działania wyjaśnienia złożył ówczesny naczelnik Wydziału Komunikacji i Transportu Jan Wydrzyński oraz sama Grażyna R-Ch. W wyniku przeprowadzonej kontroli starosta sanocki uznał skargę za bezzasadną i poinformował o tym skarżącego. Aresztowana pracownica otrzymuje połowę wynagrodzenia
Z interpelacją m.in. w tej sprawie wystąpił radny Sebastian Niżnik w dniu 1 grudnia br. W odpowiedzi przedstawiono kopię protokołu, jak również wyjaśnienia dotyczące podstawy prawnej wypłaty wynagrodzenia aresztowanej urzędniczce, bo o to pytał radny.
Poinformowano go, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych, stosunek pracy pracownika aresztowanego tymczasowo ulega zawieszeniu z mocy prawa, ale również z tej samej ustawy wynika, że w okresie zawieszenia pracownik samorządowy otrzymuje połowę wynagrodzenia przysługującego mu do dnia aresztowania.
Sebastian Niżnik nie jest zaskoczony wynikami kontroli.
– Niczego innego się nie spodziewałem – mówi. – Ale dla mnie jest dziwne, że pracownik starostwa przeprowadza kontrolę, bo to oznacza, że starostwo kontroluje samo siebie.
– Na tym polega kontrola wewnętrzna, ale inne organa też nas kontrolują – odpowiada starosta Stanisław Chęć. – Najbardziej interesowało nas, czy pracownicy mają świadomość kontrolowanych kwestii. To żeśmy sprawdzili. Protokół został podpisany i udostępniony publicznie.
Dodaj komentarz
Zaloguj się a:
Dodając komentarz akceptujesz postanowienia regulaminu.